MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słowo po zwyczajnym dniu

Redakcja
Co właściwie znaczy wyraz "Tak”? Z grubsza – każde dziecko wie. Tak. Z grubsza, generalnie, bez dzielenia włosa na czworo, na co dzień, w mięsnym, na poczcie, w konwersacji z urzędnikiem lub koleżanką – tak ogólnie wszyscy świetnie wiedzą, co znaczy "Tak”.

Paweł Głowacki: DOSTAWKA

Tak. By zdławić ewentualną niepewność, do słownika wystarczy zajrzeć i przeczytać: "wyraz stanowiący potwierdzenie, uznanie czegoś za prawdziwe, słuszne, wyrażenie zgody na coś”. Nigdy inaczej. Tak. Lecz czy jedno "Tak” naprawdę i zawsze jest wszystkimi innymi "Tak” świata całego i każdego czasu? "Tak” – to klocek o wymiarach nie do ruszenia, z materii twardej nieziemsko, odpornej na pory roku i dnia? Każde "Tak” ma ten sam, raz na zawsze dany ciężar, fakturę, gęstość, smak, barwę, zapach? Dajmy na to, czy "Tak” w ciemności wyznania: "Tak, zabiłem ją z miłości” jest klonem "Tak” w radosnym zdaniu: "Tak, kocham ją zabójczo!”? W ostatnim magazynie "Wyborczej” Agnieszka Kublik zapytała Wojciecha Malajkata: "Jest pan szczęśliwym człowiekiem?” Odpowiedź nie przestaje mnie zachwycać.

Norwid rzekł: "Do tych, co mają tak za tak – nie za nie –/ Bez światło-cienia.../ Tęskno mi, Panie...”. Zacnie powiedziane, szlachetnie, lecz nade wszystko – utopijnie. Utopijna to tęsknota, gdyż bez wiecznej i na niezliczonych piętrach toczącej się gry światłocieni – życie raczej nie byłoby możliwe. Malajkat żyje, ty też. I pytany o własne jego, tylko jemu przynależne, pojedyncze szczęście, odpowiada: "...tak. Tylko jak tę intonację pani zapisze? Bo to nie było takie otwarte "tak”. (...) Poproszę, żeby było słychać wahanie”. Nie chcę przesadzić, ale w tysiącach wywiadów, com je przez lata czytał, chyba nikt jeszcze nie zadbał nie tylko o jasność powszechnego, w słownikach zanotowanego sensu słowa przez siebie użytego, ale i o sposób jego wygłoszenia, o jego "tu i teraz”, jego momentalność i niepodrabialność. Czyli o co w istocie? O najgłębszy sens, o światłocień słowa – o to, by nie zgubić jego ciężaru, faktury, gęstości, smaku, barwy i zapachu. Prosząc o zapisanie wahania swego "Tak”, Malajkat prosi o ocalenie pierwszej osoby liczby pojedynczej – akurat tej, która zwie się Malajkat.

We wtorkowej "Wyborczej” – kolosalne materiały o wiekopomnym, fundamentalnym dla ludzkości i Kościoła całego geście Benedykta XVI. Brak sił, koniec, abdykacja. A dalej, w dziale "Kultura”, cytat z Woltera: "Zabijanie jest zabronione, chyba że zabija się wielką liczbę i przy dźwiękach trąb”. Tak, polifemiczne perspektywy, widzenie z lotu ptaka, globalny grzmot instrumentów dętych – masowość zawsze dławi pojedyncze światłocienie. "Nie” papieża, jego w łacinie uczyniona spowiedź z własnej niemocy, jego spokojna rezygnacja – są to jakości dla świata i historii spiżowe. Lecz cóż znaczy papieskie "Nie” – kogo, jak i czy naprawdę inaczej, niż tylko intelektualnie, smuci to "Nie”, jeśli je odciąć od pergaminowej twarzy Benedykta XVI, od jego intonacji, kruchej niczym egipskie papirusy, od jego już bezradnych dłoni i matowiejących oczu?

Rzecz jasna – nie sposób cackać się tak ze słowem każdym. Jak uczył znany wariat z Krupówek: "Nie można tak ciągle, bo by się zmieniło w wągle”. Ale też istnieje kilkanaście wyrazów – "Tak”, "Nie”, "Bezsilność”, "Zabijanie”, "Miłość” lub "Strach” – których warto nie zostawiać w trumienkach słownikowych haseł. Warto pozostać przy ich światłocieniach. Jak James Joyce w "Ulissesie”.

Na ośmiuset stronach Joyce zamknął jeden dzień życia Leopolda Blooma i kilkorga innych. Dał zawrotny katalog brzmień ludzi tych, nie innych, katalog ich języków i gestów, ich twarzy i szmat. Sportretował żarcie, namiętności, filozoficzne pretensje, fobie, nadzieje, marność nawyków. Jęki, bełkoty, cisze, lęki, nudę, żal i resztę – uwiecznił wszystko, co najmarniejsze i niepowtarzalne. I dopiero wtedy postawił ostatnie słowo powieści. Napisał: "Tak”. "Tak”, którego nie sposób pomylić z żadnym innym "Tak”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski