MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie przeciw Misji

MAŁ
- Nie zgadzamy się, aby nasza religia była dyskryminowana w kraju, w którym konstytucja gwarantuje wolność wyznania - mówili wczoraj przedstawiciele Misji Czaitanii na pierwszej konferencji prasowej zorganizowanej w czasie 7-letniej działalności w Polsce. Na miejsce spotkania wybrano pracownię artystyczną przy ul. Pędzichów 13 - od 40 lat zajmowaną przez Leona Chęcia, 79-letniego inwalidę I grupy, żołnierza AK, plastyka, ucznia Tadeusza Kantora i Karola Frycza, od 5 lat członka Misji Czaitanii. 31 stycznia tego roku Liga Republikańska urządziła pikietę przed budynkiem, w którym znajduje się pracownia Chęcia. Rozkleiła ulotki z wizerunkiem trupiej czaszki, ostrzegając w nich mieszkańców ulicy Pędzichów przed sąsiedztwem z "bardzo groźną sektą". Tydzień później artysta otrzymał od księdza zarządzającego kamienicą wypowiedzenie umowy najmu. Do 30 maja ma opuścić pracownię. Postanowił, że się nie wyprowadzi dopóki zarządca nie uzyska nakazu sądowego i nie przeprowadzi eksmisji.

- Liga przypomina mi Hitlerjugend - mówi Leon Chęć; - To groźna sekta - twierdzi Wojciech Polaczek

     - Kiedyś trafiłem na plakat Misji, a później na wykład przy ul. Gołębiej. Zainteresowała mnie możliwość bezpośredniej relacji z bogiem. Ponieważ ciężko jest mi poruszać się o kulach, zaprosiłem kilku członków Misji do siebie. Spodobały im się moje prace, kilka nawet kupili - wspomina Leon Chęć. - Misja Czaitanii dla mnie nie jest sektą. Dopiero w niej dowiedziałem się, kim jestem. Rodzina zachwycona jest moim spokojem, równowagą. Ksiądz i Liga Republikańska wydali na mnie wyrok śmierci. Liga przypomina mi faszystowską organizację Hitlerjugend. Gdy zostanę pozbawiony pracowni, to przestanę być aktywny, a jak przestanę być aktywny - to już koniec, tylko 4 deski i Rakowice - _powiedział artysta. - _Pan Leon wcześniej nie miał żadnych zatargów z zarządcą, płacił regularnie czynsz. Przypuszczamy, że Liga poszła do księdza i doniosła na niego. Przestalibyśmy się spotykać w pracowni pana Chęcia, gdyby ksiądz zasugerował nam to.__Mogę zaprosić pana Leona do siedziby naszej Misji, ale sama nie wiem, jak długo ją będę miała. A może zechcą mnie podpalić - stwierdziła Magdalena Mola - reprezentująca Misję Czaitanii w Krakowie.
     W tym samym czasie, gdy w pracowni odbywała się konferencja prasowa, członkowie Stowarzyszenia "Społeczeństwo przeciwko sektom" rozklejali na klatce schodowej ulotki "Uwaga!!! Zagrożenie. Misja Czaitanii. Niebezpieczna Sekta", "Uwaga Insekty!". Jak się okazało krakowski komitet organizacyjny tego ogólnopolskiego stowarzyszenia powstał 2 dni temu. Utworzyli go przedstawiciele Ligi Republikańskiej, Młodzieży Wszechpolskiej i NZS. - Po styczniowej pikiecie ksiądz sam zwrócił się do nas, prosząc abyśmy informowali o tym, że Misja Czaitanii nie ma nic wspólnego z mieszczącymi się przy ul. Pędzichów katolickimi szkołami. Wtedy też pytał nas, czym zajmuje się Misja, którą my uważamy za niebezpieczną sektę - powiedział nam Wojciech Polaczek. Członkowie stowarzyszenia musieli wczoraj po kilku minutach opuścić budynek, gdzie mieści się pracownia Leona Chęcia, gdyż interweniowała policja wezwana przez administratora kamienicy. Zrezygnowali z użycia "kubła zimnej wody na głowy sekciarzy". (MAŁ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski