MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Święte prawo

LIZ
Kierowcy, którzy w ostatnich tygodniach narzekali na przeciągający się remont ul. Oświęcimskiej w Chrzanowie, nie powinni mieć pretensji do drogowców ani pracowników "wodociągów".

Zastępca prezesa ds. technicznych RPWiK przyznaje, że prace związane z wymianą infrastruktury nieco przeciągnęły się w czasie. W stosunku do umownego terminu nie były to duże opóźnienia. Ale, gdyby nie stanowisko niektórych mieszkańców, roboty udałoby się przeprowadzić znacznie szybciej.
Jak już pisaliśmy - przy okazji modernizacji ul. Oświęcimskiej, RPWiK postanowiło wymienić też rury wodne i kanalizacyjne. Dzięki temu, udało się sporo zaoszczędzić. Gdyby na wymianę przestarzałej infrastruktury nie zdecydowano się teraz, nie wiadomo, kiedy i czy chrzanowskie "wodociągi" w ogóle byłoby na to stać. Po wykonaniu prac konieczne byłoby przywrócenie zniszczonej nawierzchni drogi do poprzedniego stanu, a to ogromne koszty. Zresztą, jaki byłby sens zrywania ledwo co położonego asfaltu? Niestety przez to modernizacja drogi nieco przeciągnęła się w czasie. Jak tłumaczyła w ostatnich tygodniach rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie Renata Rybicka - dopóki "wodociągi" nie zakończyły swoich robót, drogowcy mieli związane ręce. Z kolei ekipy RPWiK natrafiły na nieprzewidziane trudności.
- Prace były wykonywane tzw. przewiertem sterowanym. Okazało się, że nie wszystkie urządzenia pod drogą są zinwentaryzowane, a inne przebiegały inaczej niż myśleliśmy. Stąd pewne utrudnienia, których nie byliśmy w stanie wcześniej przewidzieć - mówi Jerzy Chrząszcz, zastępca prezesa RPWiK.
Do tego doszła jeszcze brzydka pogoda i kilka dni ulewnych deszczów. A przemoczeni pracownicy - jak tłumaczy Chrząszcz - są mniej wydajni. Zresztą nie mogą ciągle pracować w deszczu.
Nie to było jednak największym problemem. Termin zakończenia robót opóźnił się, bo na drodze do celu stanęli mieszkańcy i ich święte prawo własności. Niektórzy właściciele pobliskich domów nie zgodzili się, by rurociąg przebiegał przez ich teren. Dlatego prace trzeba było wykonywać w obrębie pasa drogowego, a to wiązało się z dodatkowymi utrudnieniami.
Przypadek ul. Oświęcimskiej to nie pierwsza taka sytuacja. RPWiK częściej ma kłopoty z realizowaniem inwestycji, np. budową kanalizacji, bo niektórzy mieszkańcy nie zgadzają się na wykonanie robót na ich terenie. Takie sprawy miesiącami się przeciągają.
(LIZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski