Jeno dzięcioły opanowały technikę wspomaganego otwierania szyszek, która właściwie graniczy z wykorzystywaniem narzędzi. Zacznę od szyszek. Pełno w nich tłustych nasion ukrytych w twardych łuskach. Dziób i łapy to za mało, by smakowity kąsek wydostać.
Jeśli jednak zaklinować szyszkę w rozdwojonym konarze lub szczelinie pnia, zawartość szyszek stopi przed ptakiem otworem. Miejsce, gdzie dzięcioły otwierają szyszki ornitolodzy nazwali kuźnią. Łatwo ją znaleźć. Na ziemi, tuż pod miejscem, gdzie wre praca zalegają stosy pogniecionych, powykręcanych sosnowych szyszek.
Ptaki znoszą je z całej okolicy, gdyż rozdwojonych konarów czy spękanych pni spełniających wymagania jest niewiele. Przy odrobinie szczęścia można podpatrzeć, jak pracują. Usłyszycie postukiwanie i dźwięki przypominające mlaskanie. Jeśli zmaltretowana szyszka spadnie na ziemie, to znak, że dzięcioł mocnym dziobem i długim językiem wydobył nasiona. Idzie zima. W kuźniach zacznie się ruch.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?