Rehabilitacja cholesterolu przeszła bez większego echa, gdyż dietetycy znaleźli nowego wroga: wolne rodniki. Uszkadzały DNA i struktury komórki. W efekcie prowadziły do rozwoju nowotworów i kilku innych niemniej paskudnych chorób.
Jak grzyby po deszczu wyrosły diety cud. Apteczne półki uginały się od wymyślnych przeciwutleniaczy i co rusz wynajdywano kolejne owoce obniżające poziom wolnych rodników.
Za najprzyjemniejszy etap kampanii uznałem epizod z czerwonym winem. Miało być ono najlepszym panaceum na podstępne, wraże molekuły.
Wszystko, co dobre ma niestety, szybki kres. Najnowsze odkrycia pokazały, iż wolne rodniki nie są tak złe, jak je opisują. Wspomagają na przykład leczenie ran.
Nadmiar rodników szkodzi. Niedobór też na zdrowie nie wychodzi. Czyli wróciliśmy do starej zasady złotego środka. Ta obowiązkowa lampka czerwonego wina była taka przyjemna...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?