MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Z Krzeszowic nad Adriatyk

Redakcja
Przez długie lata przynależności Galicji do monarchii austriackiej kolejne roczniki mężczyzn odbywały mniej lub bardziej chętnie zaszczytną służbę pod czarno-żółtymi sztandarami. Zasenterowani zasilali szeregi cesarskiej piechoty, kawalerii, artylerii, strzelców, a także marynarki. Tak właśnie, marynarki, bowiem monarchia dorobiła się z czasem wcale niemałego dostępu do morza i koniecznej z tego względu floty.

Pokrętne losy Napoleona Louisa von Wawela

Jakkolwiek lubiących stały grunt pod nogami Galicjan kierowano głównie do piechoty i kawalerii, to od czasu do czasu zdarzało się, że mieszkaniec nadwiślańskiej wsi czy miasteczka trafiał nad Adriatyk, by rozpocząć służbę pod czerwono-biało-czerwoną banderą.
Pierwszym, który doszedł do najwyższych stanowisk w c.k. flocie, był Karol baron Lewartow von Lewartowsky, urodzony w Poznakowicach Górnych - komendant bazy morskiej w Poli, zastępca ministra marynarki i wreszcie inspektor sił morskich. Z czasem, po uzyskaniu przez Galicję autonomii, osłabł opór przeciwko wstępowaniu do zaborczej armii i więcej młodych ludzi podejmowało morską służbę na Adriatyku. W 1885 r. Polacy stanowili już 4 proc. oficerów korpusu marynarki. Niektórzy z nich doszli do rzeczywiście wysokich stopni i stanowisk. Taki np. Juliusz von Ripper, nobilitowany za wybitną służbę, został dowódcą krążownika "Kaiserin und Königin Maria Theresia", a później dowódcą międzynarodowej eskadry, nadzorującej w 1905 r. wybrzeża Krety. To on miał przełamać niepisaną barierę, która zamykała Polakom drogę do najwyższych stanowisk w habsburskich siłach zbrojnych.
Mieczysław Pietruski von Siemuszowa, uczestnik słynnej bitwy pod Lissą, był komendantem bazy w Poli, zdolnym wynalazcą technicznym, dowodził też pancernikiem i dywizjonem pancerników. Najsłynniejszym chyba Polakiem z cesarsko-królewskiej floty był Bogumił Nowotny, urodzony w Wieliczce, kształcony w Krakowie i Nowym Targu. Jako dowódca niszczyciela "Scharfschütze" wsławił się brawurową akcją na włoską bazę morską Porto Corsini, za którą odznaczony został osobiście przez następcę tronu arcyksięcia Karola. W listopadzie 1918 r. to właśnie Nowotny został pierwszym dowódcą odrodzonej Polskiej Marynarki Wojennej.
Piękną i ciekawą, choć dość smutnie zakończoną, karierą pochwalić się mógł też urodzony w Krzeszowicach Napoleon Louis von Wawel. Urodził się 10 października 1861 r. jako syn Józefa i Ernestyny z Nordfelden-Hietzgernów. Ojciec Napoleona był sędzią Sądu Krajowego w Krakowie. Po ukończeniu Gimnazjum św. Anny w Krakowie młodzian dostał się do Akademii Marynarki Wojennej we Fiume. Służbę w marynarce rozpoczął 1 lipca 1880 r. w stopniu kadeta morskiego II klasy. Jego pierwszym przydziałem była korweta SMS "Fasana". Pływając na niej, nadsyłał korespondencje podróżne do krakowskiej prasy. Jego "Listy z Ameryki pisane do rodziny" ukazywały się w "Czasie" w 1881 r. W końcu tego roku Louisa von Wawela przeniesiono na fregatę SMS "Laudon". Pływał na niej do początków 1883 r. i wziął udział w walkach przeciwko powstańcom w rejonie Zatoki Kotorskiej. W 1883 r. awansowano go na kadeta morskiego I klasy. Po okresie służby na parowcu SMS "Andreas Hofer" odbył w latach 1884-1885 trudny rejs na wody Ameryki Północnej i Południowej na korwecie SMS "Donau". Podczas rejsu został awansowany na chorążego okrętu liniowego. W dalszych latach służby szkolił się na okręcie torpedowym "Velebich", a potem pływał na torpedowcu "Adler".
Od 1887 do 1892 r. siedmiokrotnie zmieniał jednostki. Najdłużej zabawił na artyleryjskim okręcie szkolnym SMS "Novara" oraz na torpedowcach. W 1891 awansował na porucznika okrętu liniowego II klasy, rok później wziął udział w operacji sprowadzenia ze stoczni w Elblągu do portu w Poli okrętu liniowego I klasy. Kolejne dwa lata - to udział w dużym rejsie transoceanicznym na korwecie SMS "Frundsberg" do wybrzeży Afryki południowej i wschodniej, oraz do Indii. Niestety, w zachowanych w Centralnym Archiwum Wojskowym w Warszawie dokumentach służby Louisa są luki, niepozwalające na odtworzenie jego kariery ze wszystkimi szczegółami, np. w latach 1897-98. Wiadomo natomiast, że w 1899 r. nasz rodak pływał na torpedowcu SMS "Viper", a rok później na nowoczesnym krążowniku pancernym SMS "Kaiser Karl VI". Na początku nowego wieku, w okresie 1901-1903, był oficerem na wysłużonym krążowniku SMS "Radetzky". W latach 1903-1904 Louis von Wawel pojawił się na jachcie, należącym do ambasady austro-węgierskiej w Konstantynopolu, i noszącym nazwę SMS "Taurus".
Po krótkim epizodzie na pancerniku SMS "Habsburg" Loius von Wawel mianowany został na prestiżowe stanowisko attache morskiego Austro-Węgier w Londynie. W tym samym 1905 r. awansowano go do stopnia kapitana korwety, dwa lata później został kapitanem fregaty. Na londyńskiej placówce pozostał do czerwca 1909 r. Jako attache musiał sprawować się całkiem dobrze, skoro po powrocie do kraju został odznaczony Orderem Żelaznej Korony III klasy i awansowany na kapitana okrętu liniowego. Ze swej strony Anglicy odznaczyli go Orderem Wiktorii. W stopniu kapitana Louis von Wawel służył na pancerniku "Arpad" (prawdopodobnie jako pierwszy oficer), a następnie objął dowództwo krążownika pancernego SMS "Kaiser Karl VI". W 1911 r. przeszedł na pancernik SMS "Erzherzog Ferdinand Max". 1 maja 1913 został awansowany na kontradmirała, a w październiku tego roku objął stanowisko zastępcy przewodniczącego Technicznego Komitetu Marynarki Wojennej.
W momencie ogłoszenia mobilizacji - 1 sierpnia 1914 r. - Louisa skierowano na dowódcę obrony morskiej w Poli. Służył tam co najmniej do końca 1916 r. Wtedy właśnie, mimo pozytywnej oceny dotychczasowego przebiegu służby na tym stanowisku, zwierzchnicy uznali go za niezdolnego do piastowania wyższych stanowisk. Zaproponowano mu funkcję "admirała przydzielonego" do komendy bazy w Poli lub stanowisko szefa Urzędu Kontroli Marynarki Wojennej. Z żadnego nie skorzystał. 1 maja 1917 r. awansował na wiceadmirała i krótko po tym (1 października) na własną prośbę przeszedł w stan spoczynku. Zamieszkał u siostry w Wiedniu.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę 57-letni wiceadmirał pojawił się w Warszawie, gdzie przez dłuższy czas starał się o przyjęcie do Wojska Polskiego. Jednocześnie pracował jako cywilny urzędnik w Departamencie Spraw Morskich. Do wojska przyjęto go formalnie dopiero 14 kwietnia 1920 r. jako "generała porucznika w Korpusie Morskim". Wcześniej, 23 marca tego roku, został oddelegowany przez Ministerstwo Spraw Wojskowych do pracy w służbie zagranicznej. Rozpoczął działalność jako polski delegat w Międzynarodowej Komisji Odry. Działał w niej do 27 września 1923 r., kiedy padł ofiarą czystki personalnej przeprowadzanej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych przez endeckiego ministra Mariana Seydę. Louisa przeniesiono w stan spoczynku z mocą wsteczną od 30 września 1920 roku!
Pod koniec 1923 r. nasz bohater osiadł w Bydgoszczy. Gdy w 1921 dokonano zmiany stopni wojskowych, przyznano mu rangę wiceadmirała w stanie spoczynku. Otrzymał też Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. 14 grudnia 1934 r. Louis Wawel popełnił w Bydgoszczy samobójstwo. Spoczął na tamtejszym cmentarzu przy ul. Szubińskiej. W testamencie ufundował stypendium dla ubogich kandydatów na oficerów marynarki.
Tak to więc pokrętne losy poprowadziły młodego Napoleona z Krzeszowic przez bazę morską w Poli, morza i oceany świata, najwyższe stanowiska - aż do odrzucenia i samobójczej śmierci w odrodzonej ojczyźnie.
Paweł Stachnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski