Z piaskiem w skarpecie

Krzysztof Kawa: KAWA NA ŁAWĘ

Mamy więc w sztabie człowieka, który będzie wiedział, co zrobić, gdy okaże się, że nasze orły "grają piach”. Franciszek Smuda zaniedbał tę działkę i już na starcie poniósł konsekwencje. Debiut owego selekcjonera w 2009 roku odbył się na starej płycie Legii, która bardziej niż boisko przypominała piaskownicę. Biało-czerwoni nie mogli sobie z tym poradzić i ulegli Rumunii 0:1.

Na nic zdały się zaskakujące powołania dla debiutantów, nie pomogły przyjazne okrzyki z trybun: "Franek Smuda czyni cuda”. Pozbawiona trawy murawa uwzięła się na naszych, z niewiadomych przyczyn pomagając tylko gościom.

Debiut Adama Nawałki dokona się na nowoczesnym obiekcie we Wrocławiu, co wcale nie minimalizuje ryzyka "grania piachu”. A rola czuwającego przy linii i gotowego do udzielania wskazówek Tomasza Iwana jeszcze bardziej wzrośnie podczas styczniowego tournee po Zjednoczonych Emiratach Arabskich gdzie, jak wiadomo, piasku ci dostatek. Dyrektor z pewnością będzie umiał podpowiedzieć piłkarzom, jakie dobrać obuwie (czy może w ogóle z niego zrezygnować?) oraz – co równie ważne – jak chłodzić rozpalone głowy. Dla wychowanego na bałtyckich wydmach gracza Jantaru Ustka kopanie w upalnym słońcu to bułka z masłem.

Jeśli dodamy, że to facet, który wystąpił w teledysku Norbiego "Polska do boju”, stanie się jasne, że u Nawałki może też robić za psychologa. Od razu więc widać, że to inny format niż Jan Furtok, "człowiek, który zatrzymał San Marino”. Gdy Smuda robił go dyrektorem kadry, zapewniał, że Jasiu sobie poradzi, bo "wie, jak pachną w szatni skarpetki”. No i trzeba było dokonać wymiany (dyrektora, nie skarpetek) po zaledwie jednym, krajoznawczym wyjeździe Jasia z drużyną do Tajlandii.