MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Był sobie papieros

Redakcja
Klamka zapadła: w miejscach publicznych nie wolno palić. Ustawa działa, choć wciąż budzi kontrowersje. Jedni mówią, że to dyktatura poprawności i kolejna ingerencja państwa w sferę prywatną. Inni, że zakaz pozwoli niepalącym oddychać czystym powietrzem i wymusi ograniczenia, ergo lepsze zdrowie palących.

Liliana Sonik: CAŁY TEN ZGIEŁK

Ta ustawa pokazuje dylematy demokracji. Wolność jednych uszczupla wolność innych. Pokazuje jednak też edukacyjne skutki prawa: coś uznane przez prawo za złe, staje się naganne w naszych oczach.

Choć sama palę, nie zamierzam protestować przeciw zakazowi. Zgoda, dla palaczy jest uciążliwy i nieprzyjemny, ale narzuca nam jakiś rodzaj blokady. Skoro wiadomo, że takie są reguły, to np. dwunastogodzinny lot bez papierosa staje się czymś całkiem znośnym.

Ja w każdym razie w samolocie nie cierpię bez papierosa. Może nie jestem prawdziwym nałogowcem. Bez żalu obejdę się bez dymka w szpitalu i na przystanku. Gdyby było wolno, to paliłabym i w samolocie i w szpitalu. Z nudów lub z niepokoju. I bez zakazu nie toleruję smrodu tytoniu na plaży. Inaczej niż w kawiarni czy w restauracji. Abstynenci nie mają pojęcia, jak przyjemnie jest zapalić papierosa do kawy czy nalewki. Wystarczy, że lokal ma dobrą wentylację a goście dobre maniery i nie palą podczas posiłku, co byłoby barbarzyństwem. Za to po jedzeniu, najlepiej po deserze, papieros świetnie pointuje posiłek.

Trochę więc żałuję, że antynikotynowi talibowie palaczy zewsząd wyrzucili. Żałuję, ale się nie oburzam. Bo choć my, palacze trujemy się z własnej woli, to wcale nie na własny rachunek. Gdy zachorujemy na obrzydlistwo, któremu sprzyja papieros, to płacą za nasze leczenie wszyscy. I to zamyka dyskusję. Im mniej papierosów, tym lepiej. Dla wszystkich. Koniec. Kropka.

Nie zgadzam się tylko na cenzurowanie świata. Puryści i fanatycy zdrowia publicznego usuwają papierosy ze starych filmów i kultowych fotografii. By nie szerzyć zgorszenia? Czy żeby zarobić parę tysięcy euro lub komuś dać zarobić? Przez lata palili niemal wszyscy: studenci, kowboje, opozycjoniści, robotnicy i bankierzy. Tak po prostu było. Każda próba zmiany przeszłości jest sztuczką niebezpieczną i obrzydliwą.

Papieros to znak pewnej epoki. Rytuał. Jak sądzę, społecznie użyteczny. Prosząc o ogień, łatwiej było nawiązać rozmowę z nieznajomym. Na papierosie spotykali się dyrektor z podwładnym i profesor ze studentami. To był pretekst i okazja, podpórka dla nieśmiałych i trzy minuty "usprawiedliwionej" przerwy w pracy. Ciekawe, co go w tej roli zastąpi. Byle nie była to marihuana, której niewinność głosi potężne lobby. Tymczasem "liść" sprzyja depresjom i znosi umiejętność koncentracji. Już wolę papierosy.

A tak na marginesie: słuchający głośnej muzyki przez słuchawki, niszczą sobie synapsy z własnej woli, choć nie na własny rachunek, bo za aparaty słuchowe będziemy płacić wszyscy. Papieros przynajmniej sprzyjał kontaktom z innymi, słuchawki izolują od świata. Zakazać słuchawek? Oczywiście, że nie. Ale fani słuchawek są przekonani o ich nieszkodliwości, jak kiedyś palący byli przekonani o niewinności papierosa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski