Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadowski korowód w Rybnej. Przebierańcy w łachmanach z kosturami i koszykami wyszli na wieś

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Dziady z Rybnej wciąż chodzą po wsi. W tym roku w korowodzie, przebrani i wymalowani paradowali ulicami, a na koniec zasiedli przy ognisku
Dziady z Rybnej wciąż chodzą po wsi. W tym roku w korowodzie, przebrani i wymalowani paradowali ulicami, a na koniec zasiedli przy ognisku Fot. Barbara Ciryt
Ludzie w Rybnej przebierają się w stare łachmany, zakładają peruki, sfatygowane kapelusze i czapki, ogromne chustki po prababkach, smarują twarze na czarno i ruszają na wieś. Tułają się po ulicach, wrzeszczą, straszą ludzi, ścigają za dziewczynami, robią figle, a do tego gwarą opowiadają stare historyjki i cieszą się jak im się uda jakaś psota. Takie są dziady z Rybnej w gminie Czernichów. Co roku na przełomie karnawału i postu przebierańcy wyłażą z domów i w korowodzie przemierzają wieś.

To stary zwyczaj, kiedyś kultywowany w wielu miejscach powiatu krakowskiego, dziś już zapomniany. Odtworzyli przed laty członkowie Stowarzyszenia „Wokół Rybnej”.

U nas zwyczaj jest znany starszym mieszkańcom, bo dawniej normalną sprawą było pójście na dziady. Ludzie przebierali się, najczęściej mężczyźni za kobiety i to tak, że nie sposób było ich poznać. W tych przebraniach łatwiej można narozrabiać, nikt nie wiedział na kogo się złościć - mówi Mirosław Poręba, sołtys Rybnej i prezes Stowarzyszenia „Wokół Rybnej”.

Przy okazji nuci gwarą starą, dziadowską piosenkę.
" Jak łostatki, to łostatki,
niech się cieszą stare babki.
Jak popielec, to popielec
dajcie poncka na widelec".

W tym roku w dziadowskim korowodzie przeszło kilkadziesiąt osób. Szli od remizy do kościoła. Zachodzili do sklepów, domagali się drobnych podarków, słodyczy. Zaczepiali ludzi idących drogą, utrudniali im przejście, a na koniec częstowali cukierkami.

Dawniej to gorsze psoty robili. Pamiętam jak byłam panną, w zapusty szłam do kościoła i dopadły mnie dziady. Jak mnie zaczęli przytulać, całować, smarować sadzami. Tak mi drogę zagradzali, tak się ze mną droczyli, że doszliśmy do rzeki Rybnianki i na koniec wrzucili mnie do tej rzeki. Już nie poszłam do kościoła, tylko czym prędzej do domu - opowiada Krystyna Tekieli, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich w Rybnej.

Barbara Kromka wzdycha, że kiedyś ci przebierańcy byli inni, stroje mieli bardziej dziadowskie.

Szmaty za duże zakładali, przepasali słomą, nogi obwiązali, z rękawów też słoma wystawała. Teraz problem, bo bizon wszystko skosi nie ma słomy - mówi.

Są też opowieści, jak to gospodyni nagotowała na zapusty krupniku dla dzieci, a dziady przyszły garnek z pieca zestawił na ziemię, wzięli warzechy, drewniane łyżki i jedli z garnka. Wszystkiego nie zjedli, ale słomy nasypali i po krupniku.

Psoty były głównie tam, gdzie były panny, ale dziadom nie przeszkadzało narobić figli, tam gdzie się tego nie spodziewali.

U mojego teścia dziady nawojowały kiedyś, jak mu chałupę zalały. Teściu naniósł sobie wody ze studni, poustawiał wiadra w sieni. A tu dziady wpadają, powylewali wszystko co było. Woda lała się po chałupie, po schodach. Złościł się, ale nie wiedział do kogo iść z pretensjami. Po tygodniu któryś sąsiad się przyznał - opowiada Maria Siudek.

W Rybnej, jak i wielu innych wioskach pod Krakowem, w karnawale było darcie pierza, a na zapusty zakończenie tzw. wyskubek i potańcówka.

Jak przed zebraniem piór wpadły dziady do takiej chałupy, to pióra fruwały wszędzie. Trzeba było zbierać, czyścić, ale najpierw stoły, stołki porozsuwali i tańczyli do północy - opowiadają gospodynie.

Były prezes Stowarzyszenia "Wokół Rybnej" Józef Suchanik wspomina, że do lat 80. ubiegłego wieku ten zwyczaj był kultywowany naturalnie, ludzie zbierali się w grupki, przebierali i szli robić psoty sąsiadom, znajomym.

Wszystko odbywało się w poniedziałek i wtorek przed środą popielcową. W poniedziałek po wsi chodziły poprzebierane dzieci, robiły psikusy i zbierały pączki, kiełbasę i jajka do koszyczków, a we wtorek dorośli jako dziady szli na wieś. W latach 90. ubiegłego wieku zwyczaj zanikł, bo ludowość nie była w modzie. Odtworzyliśmy dziady w Rybnej w 2012 roku - przypomina Józef Suchanik.

Po zaginięciu tych zwyczajów na wsiach - starano się je przypominać w instytucjach kultury. Jedna z uczestniczek dziadowskich zabaw w Rybnej Joanna Kędzierska mówi: - Zwyczaj Dziadów odtwarzany był na Sejmiku Teatrów Wsi Polskiej. A u nas w Rybnej teatr mamy na miejscu.

Spotkanie rodziny Nowina Konopków, do której przed laty należał dwór modlnicki, z mieszkańcami wioski

Modlnica. Opowieści o dawnych właścicielach dworu. Rodzina N...

Nadanie tytułu Honorowego Obywatela Miasta i Gminy Skawina Włodzimierzowi Galacińskiemu, krwiodawcy i propagatorowi czerwonokrzyskich idei

Skawina. Honorowy obywatel, który ratował życie oddając włas...

Dary dla uchodźców oraz walczących Ukraińców

Powiat krakowski. Wielkie wsparcie dla Ukrainy. Dary od tysi...

FLESZ - Świat jednoczy się przeciw Putinowi

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski