Wyłączenie 54 instalacji spowodowało nagły wzrost cen energii elektrycznej o jedną trzecią. Atom zastąpiono gazem z importu. Tanio nie jest, ale determinacji mieszkańcom Kraju Kwitnącej Wiśni odmówić nie można: koniec z atomem. I basta.
Teraz budują podwodne elektrownie poruszane morskimi prądami. Są miejsca, gdzie masy wody wędrują z szybkością kilkunastu kilometrów na godzinę. Jeśli na ich drodze ustawić turbinę, to prąd popłynie prawie za darmo. Prawie, bo na razie nowatorska technologia kosztuje.
Wizja energetycznej niezależności i niskich rachunków za energię jest kusząca. W porównaniu do atomu oceaniczne elektrownie są bezpieczne i nieszkodliwe. Ekolodzy pewnie będą płakać nad rybami, które stracą życie w wirujących turbinach. Lepsza martwa ryba niż składowisko radioaktywnych odpadów czy Czarnobyl. O drugiej Fukushimie nie wspominając.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?