Początki są bardzo niewinne. Z gleby wyrasta niepozorne źdźbło trawy. Ot, niewinna trawka, która nikomu i niczemu nie zaszkodzi. Akurat. W dwa, trzy dni źdźbło zmężnieje i zgrubnie. To ostania chwila by ją w miarę łatwo wyrwać. Gdy podstawa źdźbła nabierze czerwonawej barwy, na boki rozrosną się trzy lub cztery solidne łodygi. Szybko zaczną rosnąć wzwyż.
Jeśli pozwolić jej na istnienie, to wytworzy gęstą wiązkę korzeni przybyszowych. Wyjmiecie ją z ziemi razem z dużą bryłką gleby i sąsiednimi roślinami. Można w obronie uprawianych roślin poczekać, jak w to stoi w Piśmie, na zbiory i wówczas rzucić zielsko w ogień czy na ekologiczny kompost. W przypadku chwastnicy to zła strategia. Wysokie na metr trawsko zdąży wydać tysiące nasion. Drobne kuleczki w długo zachowują zdolność do kiełkowania i w kolejnych latach będą dawać nowe pokolenia wrażego chwastu. Chwastnicę jednostronną trzeba wyskubywać, gdy tylko wystawi źdźbło na powierzchnię. Jest też inna alternatywa.
Chwastnicę nazywano kiedyś kurzym prosem i ponoć nawet zbierano na pokarm dla ludzi. Głodny drób wyzbiera nasiona co do jednego, ale nie wiem czy kura na grządce jest mile widziana.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?