Janusz Korwin-Mikke: NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Książka - jak książka, żadna rewelacja; natomiast pytanie tytułowe jest poważne. Została wydana zanim jeszcze Stany Zjednoczone napadły na Jugosławię, bombardując Belgrad samolotami startującymi z Florydy i wracającymi na Florydę...
Istnieją też przecież rakiety.
Z drugiej jednak strony Amerykanie, atakując Irak i Afganistan, zabiegali o bazy w Turcji i nawet Bułgarii. Z czego wynikałoby, że geopolityka nadal ma znaczenie.
Jednak "geopolityka" nie polega na tym, że obłoży się terytorium przeciwnika bombami - atomowymi, bądź nie. Zniszczenie każdego narodu jest oczywiście tragedią dla niego - ale jest też, co mało kto zauważa, stratą dla agresora.
Naród zasiedlający dane terytorium zazwyczaj jest do niego dopasowany, dzięki czemu lepiej potrafi wykorzystać specyficzne zasoby, jakie kraj posiada. Oczywiście: można hodować kawowce w Laponii i renifery w Biafrze - ale znacznie taniej hodować renifery w Laponii i kawowce w Biafrze - i, w razie potrzeby, nimi zahandlować. Ponieważ trudno znaleźć Lapończyka, nawet uwielbiającego kawę, który chciałby osiedlić się w delcie Nigru i zbierać ziarenka, przeto wojna, w której Laponia zniszczyłaby Biafrę i wytłukła do nogi wszystkich Ibów, Ibibiów i Ijawów, jest dla Laponii nieopłacalna.
Dlatego w dzisiejszych czasach wojna schodzi na drugi plan - jako nieopłacalna właśnie. Ale coś się w świecie zmieniło - i powstały inne tereny walki.
Dawniej sprawa była prosta: kraj miał swojego władcę - z którym można było zawierać układy, można go było pokonać... Dziś mamy d\\\*krację - więc na to, by opanować jakiś kraj, wystarczy przekupić funkcjonariuszy okupującego je państwa!
Czy jeśli 231 posłów i 51 senatorów III RP byłoby opłacanych przez Rurytanię - to nadal będziemy mówili, że III Rzeczpospolita jest suwerennym okupantem Polski? A jeśli dwóch podkupi Laponia - to nagle Rzeczpospolita odzyska suwerenność nad Polską?
A skąd mamy to wiedzieć? Przecież, w odróżnieniu od lobbystów, agenci wpływu raczej się nie rejestrują...
Zamiast więc wysyłania wojsk, co jest kosztowne, wydaje się pieniądze na przekupywanie polityków w innych państwach - co jest znacznie tańsze i nawet "bardziej humanitarne". I wątpię, by wśród czołowych polityków III RP było choć 20 proc. nie pracujących dla kogoś innego. Na szczęście: pracują dla różnych...
Uważam jednak starą, poczciwą wojnę za uczciwszą metodę walki. Tyle, że w dobie broni A i B...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?