MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Igołomia-Wawrzeńczyce wciąż walczy ze skutkami powodzi

PLIN
Na polach wciąż stoi nawet metr wody Fot. Maciej Legutko
Na polach wciąż stoi nawet metr wody Fot. Maciej Legutko
- Tak złego roku jeszcze nie pamiętamy - to zgodna opinia mieszkańców gminy Igołomia-Wawrzeńczyce. Z powodu fatalnej pogody w tym rolniczym regionie Małopolski szykują się wyjątkowo niskie zbiory i ogromne straty materialne.

Na polach wciąż stoi nawet metr wody Fot. Maciej Legutko

Henryk Solarz, sołtys wsi Tropiszów uważa, iż rok 2010 będzie gorszy niż 1997, kiedy Polskę nawiedziła „powódź stulecia”. - Wtedy woda stała na polach krócej, a później była ładna pogoda. Natomiast w tym roku wielka woda nadeszła aż cztery razy.

W Tropiszowie sytuacja wygląda tragicznie. Wiele pól uprawnych zostało całkowicie ogołoconych ze zbiorów, na niektórych do dziś stoi nawet metr wody, przegniły ogromne ilości kapusty, kalarepy, innych warzyw oraz kwiatów. Drogi pokryte są mułem i wszechobecnym kurzem, który utrudnia życie w leżących przy szosie posesjach. - Mam małe dziecko i chorą matkę, a kiedy przejeżdżają samochody nie ma czym oddychać - skarży się Andrzej Stępa z Tropiszowa. Na potwierdzenie jego słów, kiedy minął nas tir, widoczność na długi czas stała się zerowa, a brązowy pył chrzęścił w zębach i gryzł w oczy.

Tropiszów pokryty wszechobecnym mułem i kurzem

Najpoważniejszym problemem są jednak straty w zbiorach. - Każdy stracił minimum połowę plonów, na niżej położonych polach, nawet 80-90 proc. - _szacuje Henryk Solarz. - _Rośliny nie wytrzymywały wilgoci już w maju, a lipcowe ulewy dopełniły dzieła zniszczenia. W tym roku trzeba zapomnieć o jakichkolwiek inwestycjach. Dobrze będzie, jeżeli uda się pokryć wszystkie bieżące opłaty.

Problem w tym, że niewielu rolników w gminie ubezpieczyło swoje uprawy. Sytuacja z pewnością odbije się na konsumentach, ceny warzyw będą o wiele wyższe niż przed rokiem.

Sołtys Henryk Solarz pokazuje straty w Tropiszowie

Straty stara się oszacować Józef Rysak, wójt gminy Igołomia-Wawrzeńczyce. - Koszty usunięcia majowych zniszczeń infrastruktury wyniosły około 2,6 miliona złotych. W lipcu będą jeszcze większe, wraz z odbudową zerwanych mostów w Wygnanowie i Wawrzeńczycach sięgną prawie pięciu milionów złotych.__Wciąż wpływają do nas wnioski od poszkodowanych przez ulewy, które spadły pod koniec lipca.

Osoby, które złożą odpowiednie pismo, mogą liczyć na zapomogi od gminy oraz preferencyjne kredyty.

Sytuacja w Tropiszowie, Wawrzeńczycach i okolicach nadal jest jednak trudna. Brakuje działań, które zapobiegłyby powtórzeniu się klęski żywiołowej. Rowy melioracyjne nie są konserwowane, choć czynność taka powinna być powtarzana dwa razy w roku. W 2010 nie miało to jednak miejsca ani razu, a w 2009 - tylko raz. - _Otrzymaliśmy na ten cel tylko siedem procent sumy, którą potrzebowaliśmy – _mówi Józef Rysak.

W fatalnym stanie znajdują się też wały powodziowe na Wiśle. - _W tym roku od ich przerwania uratowało nas tylko pęknięcie zabezpieczeń wcześniej, jeszcze na wysokości Krakowa - _uważa wójt. Problemem jest nie tylko brak funduszy, ale również skomplikowana sytuacja własnościowa, gdyż aż 80 procent wałów w gminie należy do prywatnych właścicieli.

Nie zanosi się na szybką poprawę stanu dróg i rowów melioracyjnych w Tropiszowie. Zarząd Dróg Powiatu Krakowskiego zapowiada oczyszczenie drogi z mułu jeszcze w tym tygodniu, ale dalszy przebieg prac stoi pod znakiem zapytania. Z powodu problemów finansowych.

Tekst i zdjęcia: Maciej Legutko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski