Solcza. Rolnicy z gminy Pałecznica świętowali dożynki obok nowego domu ludowego

Z drogi prowadzącej od Miechowa przez Racławice w kierunku Skalbmierza doskonale widać rozległe pola. We wtorek, mimo święta, na wielu z nich pracowały kombajny, wzbijając w upale tumany kurzu. Rolnicy szybko nadrabiają czas, stracony przez deszcze z przełomu lipca i sierpnia.

- U nas w gminie żniwa na pewno są już za półmetkiem. Większość rolników na pewno skosiła. Do niedzieli będzie praktycznie koniec – mówi Agnieszka Kula, sołtyska Solczy.

Wójt gminy Marcin Gaweł też ocenia postęp prac żniwnych na około 70 procent i przyznaje, że nie mimo pogodowych perturbacji nie brał pod uwagę przełożenia święta plonów.

- Gmina Proszowice była pierwsza i wytyczyła kierunek. Trzeba umieć nie tylko dziękować za plony, ale też prosić o pogodę, by rolnicy mogli zebrać zboża. Dlatego my też byliśmy zdecydowani od samego początku, że dożynki powinny się odbyć - tłumaczy.

Dożynkowa scena stanęła w nietypowym miejscu.

- Gdybyśmy zebrali się tu dziesięć lat temu, to ja pewnie stałbym teraz po pas w odzie – przyznał wójt.

O podniesienie i utwardzenie gruntu zadbali jego właściciele, Irena i Marcin Kulowie, którzy prowadzą tu swoją firmę i udostępnili teren na święto plonów. Po drugiej stronie drogi powiatowej stoi natomiast nowiutki dom ludowy, pierwsze takie miejsce w Solczy. Obiekt, wyposażony m. in. w panele fotowoltaiczne i ogrzewanie podłogowe - powstał w ciągu ostatniego roku kosztem miliona złotych pozyskanego z programu Polski Ład. Gospodarzą w nim panie z miejscowego KGW.

Wtorkowe dożynki były okazją do uroczystego przecięcia wstęgi i poświęcenia budynku, którego po odprawieniu świątecznej mszy dokonał proboszcz z Pałecznicy ks. Bogdan Pasisz. Sołtys Agnieszka Kula zapewnia, że obiekt nie będzie stał niewykorzystany.
- U nas na wsi jest bardzo duży ruch, spotykamy się tu w każdą niedziele. Z każdego domy ktoś przychodzi. To nie tak, że tylko raz w roku będą tu zabrania. Będziemy organizować różne imprezy okolicznościowe tak, by stały się tradycją - zapowiada.

Postęp dzięki inwestycji jest ogromny, bo ponoć jeszcze niedawno zabawy wiejskie w Solczy odbywały się… na drodze. Wszędzie dookoła były tylko krzaki i błoto.

Aby jednak dom ludowy mógł powstać, właściciele gruntów dobrowolnie przekazali je na rzecz gminy. We wtorek podziękowania z tej okazji odebrali Katarzyna i Roman Szymczykowie, Katarzyna i Łukasz Godzicowie, Andrzej Podsiadło, Zdzisław Wlazło, Krystyna i Edwarda Drozdowscy, Edyta i Piotr Miernikowscy. Podziękowania trafiły też do rąk Agnieszki Gary i Elżbiety Jackiewicz (obecnej i byłej przewodnicząca KGW w Solczy) oraz Jacka i Agnieszki Kulów (były i obecna sołtyska wsi). Wyróżniono też przedsiębiorców Marcina i Irena Kulów oraz Antoniego i Mariolę Godziców.

Gdy już poświęcenia i podziękowania dobiegły końca, dożynkowi starostowie Agnieszka Adamczyk i Roman Szymczyk przekazali wójtowi chleb, który następnie pokroili i rozdali gościom. Potem na scenę mogły już wkroczyć delegacje z wieńcami, których było w tym roku 12. Niektóre z muzyka śpiewem, inne skromniej, ale wszystkie wieńce były efektowne i wymagające mnóstwa pracy. Przez komisję działającą pod przewodnictwem wicewójt Joanna Hałat za najpiękniejszy został uznany ten, przygotowany przez sołectwo Niezwojowice. Druga nagrodę otrzymał Nadzów, a trzecie ex equo Gruszów i Sudołek.

O oprawę muzyczną dożynek zadbała tradycyjnie Parafialna Orkiestra Dęta z Wrocimowic pod kierunkiem Krzysztofa Szota.

Od września duże zmiany dla kierowców