FLESZ - Państwowa spółka wymyśla sposób na zatrzymanie Polaków w domu. Pomóc mają nagrody
Wpierw kilka słów o pluszczu. To ptak wielkości szpaka, o smukłej sylwetce i długich nogach. Upierzenie skromne, za to życie szalenie ekscytujące. Rzekłbym, ekstremalne. Ptak zjada owady, które wyszukuje biegając po dnie górskich potoków. W lecie to przyjemność, w zimie katorga. Każdy ptak ma swój rewir.
Mój pluszcz (mówię o nim mój, gdyż go podglądałem) zajmuje teren, którego wymiar dokładnie zmierzyłem dzięki modułowi GPS w smartfonie. Od kapliczki do rozwidlenia dróg. Koryto potoku powyżej i poniżej zajmują inne pluszcze. Brzegi zajmują wysokie na półtora metra szpalery krzewów i ziołorośla, w zimie śnieżne zaspy. Wolna od lodu przestrzeń, na której pluszcz może żerować, to owe dwa metry szerokości i dwa kilometry długości. Żadna emigracja nie wchodzi w grę.
Radź sobie, lub giń. Co znajdzie, to jego. Jak mówiłem wcześniej w zimie, ma się znakomicie. Od listopada do końca marca zaczyna się horror. Krótki, zimowy dzień upływa mu na ciągłym nurkowaniu, bieganiu pod prąd wody i odwracaniu kamieni. Pod nimi tkwią tłuste larwy chruścików i widelnic. Z rzadka trafi się rarytas, czyli okazała larwa ważki. Pokarmu z każdym dniem jest mniej, gdyż codzienna porcja jedzenia jest równa połowie szklanki. Ot, i cała historia pluszczowego żywota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?