Mija 7. rok działalności Małopolskiej Izby Rolniczej
Jako pierwszy głos zabrał dyrektor MIR w Krakowie Henryk Dankowiakowski, informując nie tylko o tym, co MIR uczyniła w mijającym 2004 roku. - _W kontaktach z władzami wojewódzkimi często spotykam się z krzywdzącą opinią: A cóż to jest za rolnictwo w Małopolsce? Czy da się z niego wyżyć? Zawsze będę walczył z takimi opiniami, bo jest tu 212 tys. poważnych gospodarstw rolnych, w które warto inwestować. Tam gospodarze nie siedzą bezczynnie z założonymi rękami, tylko produkują - _mówił prezes Dankowiakowski, w dalszej części koncentrując się na konkretnej
pomocy dla rolników.
Już w 1997 roku delegaci izby uczestniczyli społecznie w pracach komisji ds. szacowania skutków powodzi. Ponadto izba rozprowadziła wśród najbardziej poszkodowanych rolników materiał siewny, zboże paszowe oraz udzielała bezzwrotnej pomocy finansowej. Była współorganizatorem kolonii dla dzieci objętych klęską powodzi, realizowała zadanie wapnowania gleb po powodziach, jakie nawiedziły nasze województwo w latach 1997 - 2001.
W 2004 roku pracownicy i delegaci izby m.in. bezpłatnie pomagali wypełniać wnioski o nadanie numeru identyfikacyjnego i o dopłaty bezpośrednie, pełniąc dyżury w Biurach Powiatowych ARiMR, gminach, sołectwach i biurach MIR na terenie Małopolski. Z tego fachowego wsparcia skorzystało ponad 9 tys. rolników. Udzielano również informacji na temat funduszy strukturalnych dostępnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Sektorowego Programu Operacyjnego. Na zakończenie dyrektor Dankowiakowski zapowiedział przeprowadzenie szczegółowego bilansu zysków i strat po naszym wejściu do UE.
A jakie są najbliższe plany MIR? Trwają starania, by izba stała się instytucją pożytku publicznego. Wtedy będzie miała możliwość korzystania z darowizn i rezygnacji z pieniędzy pochodzących z budżetu państwa, a tym samym niepłacenia podatku dochodowego.
Przewodniczący Rady Powiatowej MIR w Miechowie Marek Boligłowa poinformował zebranych, czym izba zajmowała się i co zrobiła
dla gospodarzy z Miechowszczyzny.
Biuro - otwarte w każdy poniedziałek i wtorek - wydało pozytywne opinie dotyczące zagospodarowania przestrzennego w gminach Charsznica i Gołcza oraz opinię - również pozytywną - dla agencji skarbu państwa na sprzedaż gospodarstwa w Trzebienicach. Członkowie RP MIR uczestniczyli w dożynkach powiatowych w Przybysławicach i kolejnej edycji Dni Kapusty w Charsznicy (dofinansowano tę imprezę kwotą 500 zł). Organizowano szkolenia oraz wyjazdy na wystawy hodowlane i targi. Członkowie i delegaci RP MIR w Miechowie pomagali rolnikom w wypełnianiu wniosków o dopłaty. Szczególnie pomocna była - kilkakrotnie jej za to dziękowano - Zofia Krzysztoforska, która została również przeszkolona do wypełniania wniosków do SPO. - Mieliśmy na działalność 1800 zł, wydaliśmy o sto procent więcej - przypomniał Marek Boligłowa, by ująć to w przyszłorocznym budżecie, którego podstawą są na razie odpisy ze składek podatku rolnego.
Sporo uwagi poświęcono funduszom strukturalnym w ramach PROW i SPO, interwencyjnemu skupowi zbóż oraz tak
bulwersującemu ludzi na wsi
projektowi nowelizacji Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Ten temat poruszaliśmy już kilkakrotnie, a najważniejsze w ustawie zmiany zreferował wczoraj kierownik KRUS w Miechowie Tomasz Job. - Jestem tylko reprezentantem instytucji, która zajmuje się wykonywaniem przepisów. Ja ich nie ustanawiam - zastrzegł na samym początku.
O tym, co dotychczas uczyniło dla rolników Biuro Powiatowe ARiMR w Miechowie poinformował jego kierownik Marian Gamrat. Z 6743 złożonych wniosków o płatności obszarowe wypłacono pieniądze realizując 4500 wniosków, czyli ok. 70 proc. Te pieniądze są już na kontach rolników. - _Niektórzy dzwonią do nas "interwencyjnie", bo sąsiad już dostał gotówkę. Jeszcze raz informuję, że wnioski są wybierane przez system komputerowy, nie przez pracowników - _dodał kierownik Gamrat. W tzw. obróbce pozostaje aktualnie 1200 wniosków, które niebawem zostaną wysłane do Warszawy. Do wypłaty pozostanie więc jeszcze ok. 900 wniosków. Rolnicy złożyli też 105 wniosków na renty strukturalne (dość dużo, bo - dla porównania - w całym województwie złożono ich niewiele ponad 700).
Nieco dłużej zatrzymano się na dość nerwowo - jak to określił kierownik Gamrat - wprowadzanym programie unijnych zalesień. Nadleśnictwo ma 60 dni na sporządzenie planu zalesieniowego i to bez finansowego udziału zainteresowanego. - _Jedno z nadleśnictw zażądało od rolnika za określenie kąta nachylenia terenu 300 zł zapłaty. Będziemy ostro protestować przeciw takim, niczym nieuzasadnionym, praktykom - _zapewnił Henryk Dankowiakowski.
Tekst i fot. (WOJ.)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?