Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka małych słów

Paweł Głowacki
Dostawka. Słaby wzrok bywa dobrą furtką. By świat obrócił się na chwilę w łagodną melancholię rozmytych kolorowych plam i niewyraźnych krawędzi rzeczy i ludzi – wystarczy zdjąć okulary.

Co było niedelikatne – ludzie zbyt pryncypialni, zbyt jednoznaczne gesty, zbyt twarde głosy, zbyt ostre spojrzenia, zbyt ołowiana obojętność i cała nieogarniona reszta, która czasem kłuje zbyt dotkliwie – oddala się, wiotczeje.

Zostaje tylko cienka mgła i las miękkich kresek. Jest tak, jakby się było niedotykalnym lub jakby się przez uchyloną furtkę nagle pierzchło na drugą stronę toporności. Można tańczyć z marzeniami.

Albo, co w sumie na jedno wychodzi, można pląsać z piachem odległej przeszłości. Jak pani Katarzyna Certitude, zarazem bohaterka i narratorka „Katarzynki” Patricka Modiano.

W prologu Katarzyna staje przy oknie swego mieszkania w Nowym Jorku. Pada śnieg.

W gmachu po drugiej stronie ulicy, za sennie sunącymi płatkami – wielkie okno sali ćwiczeń szkoły baletowej, którą prowadzi Katarzyna. Patrzy, widzi, jak jedna z uczennic ściąga przed zajęciami okulary i kładzie je na krześle.

„Zupełnie jak ja to robiłam u Madame Dismajłowej – powiada Katarzyna do siebie, bo do kogóż innego – gdy byłam w jej wieku”. Śnieg wciąż niespiesznie śpi z góry na dół. Wracają drobiny z odległej przeszłości. Zaczyna się przypominanie. Widzi siebie, małą, wieki temu, w Paryżu. Widzi swoje okularki na krześle w rogu baletowej sali, kiedy pierwszy raz w życiu próbowała marzyć nogami, rękami, ciałem całym.

Widzi brak mamy, co z nieuchwytnych powodów nagle uciekła do Nowego Jorku. Widzi, jak razem z tatą, który się czymś w istocie tajemnym parał, wciąż zdejmują okulary i czmychają, znikają, nie ruszając się z miejsca. Widzi marną resztkę drobin, co z ogromnego czasu przeszłego dokonanego ostały się w jej głowie, niewyraźne, rozmyte, rozmiękczone, pełne milczenia, fantastycznie znikliwe. Ale to nie szkodzi, bo lepiej, że są, trwają, niż gdyby miało ich nie być.

Znikliwość pamięci. Portrety nieuchwytności czasu przeszłego, malowane delikatnymi dotknięciami pióra, przemilczeniami, niedopowiedzeniami, głosami nagle zgasłymi. Miękka filigranowość. Dokładnie za to Modiano dostał literacką Nagrodę Nobla. I dokładnie taka jest „Katarzynka”, proza udająca naiwność dziewczęcego pamiętnika. Ot, drobina śniegu w palcach. Chwila – i nic nie ma w palcach.

Drobina śniegu w palcach bądź identycznie kruche i miękkie obrazki Jeana-Jacques’a Sempé w oku. Kiedy ostatni raz zdarzyło się tak, jak jest w wydanej przez „czułego barbarzyńcę” „Katarzynce”? Kiedy ilustracje i akapity były ze sobą zlepione aż tak idealnie? Kiedy to, co narysowane, tak celnie dotykało sedna tego, co napisane, a to, co napisane – istoty tego, co narysowane?

Pamięć w słowach Modiano jest podatna na zerwanie niczym włos kreski Sampé, rysującego, jakby nie dotykał kartki. Kolory Sempé – pastelowe opłatki, co sugerują, że najlichszy oddech oglądającego zdmuchnie je z bieli – są detalicznym echem tych marnych plam przeszłości, które w głowie pani Katarzyny, patrzącej przez padający śnieg na dziewczynkę ściągającą okularki, by móc zatańczyć, próbują zlepić się w całość, w już nieodwracalnie niemożliwą do powtórzenia całość. Ale to nie szkodzi. Tyle wystarczy. Wystarczy, bo...

„Nigdy się nie zmieniamy – powie sobie w finale Katarzyna – jesteśmy tacy sami jak ci, którymi byliśmy w przeszłości, którzy żyją sobie aż po wieczne czasy. Tak więc za­wsze pewna dziewczynka, Katarzyna Certitude, przechadzać się będzie ze swoim tatą ulicami X dzielnicy Paryża”. Nie inaczej. Nawet jeśli z tamtej dziewczynki zostało w pamięci tylko kilka plam, kilka kresek, kilka małych słów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski