Kpiny ze zdrowego rozsądku

Na wszelki wypadek prezesa LOT-u wyrzucono, a Dreamlinera wysłano na pierwszy zarobek do Monachium. Niestety, lot się nie udał, bo uszczelka puściła. Dziarskie koguty w telewizorach przestały piać i zmieniły się w gdakające zmokłe kury… Taka heca.

Na Śląsku udał się też niezły numer, w rozsypanym resorcie transportu. Dzień po hucznym ogłoszeniu, jak to Koleje Śląskie przejmują ileś tam połączeń, okazało się, że transport kolejowy w tej aglomeracji w ogóle stanął. Wiadomo od lat, że rozkładu jazdy debile nie potrafią ułożyć, ale rozkład kolei im się udał. Po kilku dniach przerzucania się winą przez urzędników PO do dymisji podał się marszałek województwa. Okazało się przy okazji, że ma dziwne papiery i nigdy nie powinien być marszałkiem. Czy to się kiedyś uda, żeby tabor, personel, szyny, trakcja itp. spotkały się w jednym miejscu i zadziałały sprawnie – nikt nie wie. Może i lepiej, że ten cały interes kolejowy stanie – będzie mniej katastrof.

Katastrofą społeczną można nazwać sytuację w Tychach, gdzie Fiat ma zamiar drastycznie zredukować personel fabryki. Od paru lat wiedziano, że włoscy właściciele przenoszą produkcję pandy pod Neapol, ze względów wyłącznie politycznych. Czy ktoś z rządu zastanowił się, co z tym fi(an)tem zrobić? Czy branża motoryzacyjna musi kompletnie upaść, jak branża stoczniowa?

A co z branżą budowlaną, która nie może się wygrzebać z finansowego dołu po inwestycjach EURO12? A co ze szpitalami, które nie przyjmują pacjentów? A co z wrakiem? Na te wszystkie pytania i wiele niełatwych problemów władza nasza ma jedną odpowiedź: reklamowy spot – czyli przymilne gaworzenie modela zwanego premierem Tuskiem. Że bądźmy razem, że jest fajnie, będzie jeszcze fajniej, bo jesteśmy jedną rodziną i wielkim narodem… Tak to mniej więcej brzmi. Brzmi jak kpiny ze zdrowego rozsądku.