Rzeczywiście, wewnątrz nerwowo biegał żółto-brązowy owad. Coś było nie tak. Już ścianki opakowania wzbudziły moje podejrzenie, bowiem pokrywał je delikatny pył.
Łażący w środku stwór był dziwnie włochaty. Gdy zbliżyłem do niego oko, zamiast ostrych szczęk wypatrzyłem motylą ssawkę. Żaden z niego szerszeń, jeno bezczelny oszust, który przebrał się za jadowitego owada, by zyskać bezpieczeństwo.
Naprawdę zwie się przeziernikiem osowcem i mimo łudzącego podobieństwa jest tylko bezbronnym motylem. Oszustwo było prawie doskonałe: szybki i zwinny lot, gwałtowne ruchy, kolorystyka, przeźroczyste skrzydła.
Prawie, bo w miejsce gładkiego pancerza szerszenia przebieraniec ma motyle futerko. Zmyślny fortel. Każdy ptak, widząc łażącego po pniu drzewa przeziernika, minie go szerokim łukiem, bo przekąska może stanąć w gardle. Co tu kryć, skutecznie nabrał chwytającego go człowieka, który z duszą na ramieniu uwięził „szerszenia” w szklanym słoju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?