MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przy komputerze

Redakcja
Jeden, już prawie wiekowy, bo kupiony w rzeszowskim ZETO w 1990 roku, był pierwszym dostępnym dla zwykłego użytkownika urządzeniem, które czytało płyty DVD, jakie w tym czasie zaczęły coraz częściej pojawiać się na rynku.

Władysław A. Serczyk: ZNAD GRANICY

Drugi - to trzyletni laptop, zaskakujący swoimi możliwościami i samodzielnie trafiający do wszystkich potrzebnych mi aktualnie programów, nie mówiąc już o możliwości przyłączania doń licznych urządzeń peryferyjnych. No i wreszcie trzeci - niewielki, zaledwie roczny nettop, co prawda bez kieszeni na odtwarzane "dyski" i o niezbyt pojemnej baterii (tylko dwie godziny nieprzerwanej pracy), ale przecież dzisiaj to żaden kłopot. Dostałem go w prezencie od żony, więc ma także wartość szczególną. A że waży zaledwie kilkadziesiąt deko, można go bez trudu wpakować do teczki lub podręcznej niewielkiej torby i nawet w czasie dłuższej podróży nie przerywać pracy.

Każde z tych urządzeń lubię na swój sposób i jestem do niego przywiązany. Nawet ten najstarszy i największy, który zaskakuje swoimi reakcjami na moje polecenia. Bierze się to stąd, że ostatnio musiał przejść remont generalny i w jego wnętrznościach znalazło się kilka "przeszczepów" z innych komputerów. Niekiedy zaczynają pracować własnym rytmem i trzeba poczekać czas jakiś, by wszystko wróciło do normy. Ale ujmuje mnie w nim właśnie jego chwilowa nieprzewidywalność. Dzięki niej staje się czymś żywym, reagującym tak, jak na to pozwalają wmontowane protezy i przeszczepione części. Starzeje się wraz ze mną i podobnie jak ja: tak na przykład po operacji zaćmy mam w oczach amerykańskie soczewki (z dożywotnią gwarancją!), a dzięki protetykowi w japie - tyle zębów, ile mieć powinienem. Funkcjonuję więc normalnie, ale czasem również zaskakuję sam siebie swoimi reakcjami na chociażby konieczność podjęcia większego wysiłku fizycznego niż zwykle, a nawet - większego niż mi pozwolił pan doktor przy okazji wypuszczenia ze szpitala.

Jeśli coś mnie zaskakuje, to chyba tylko własna żywotność. Gdyby tylko jeszcze wytrzymałość materiału, z którego jestem zbudowany, okazała się równie solidna!

Może także dlatego przywiązałem się do komputerów. Każdy z nich odgrywa przeznaczoną mu rolę. Mogę przekazać im swoje myśli, próbować skonfrontować z myślami innych, przekazać komu chcę na świecie a nawet zajrzeć do filmów wyświetlanych właśnie w którejś z telewizji azjatyckich. Ba! Ulubiona muzyka country wykonywana jest specjalnie dla mnie z oryginalnej "kowbojskiej" stacji radiowej emitującej ją gdzieś na Dzikim Zachodzie Stanów Zjednoczonych Ameryki.

Opłaciło się przed laty poświęcić kilka godzin na naukę języka zrozumiałego dla moich elektronicznych partnerów! Namawiam do tego swoich rówieśników, przypominając, że używane komputery można kupić za grosze, a nawet czasem dostać za darmo. Wprawdzie ani nie będą zbyt szybkie, ani pamięć u nich już nie ta, ale (jak wiem z własnego przykładu) takie również miewają całkiem młodzieńcze odruchy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski