Dla łatwiejszej wyobraźni: to mniej więcej osiem dziesięciolitrowych wiaderek deszczówki wylanych na metr kwadratowy. Pomniejsze rzeczki i potoki można pokonać suchą nogą w dowolnym miejscu. Blisko źródeł Białą ledwo widać pośród kamieni. O kąpieli nie ma mowy.
Wędrujący wzdłuż Ropy koniarze do napojenia zwierzaków układali miniaturową tamę piętrzącą resztki wody. Miejscami sucha gleba stwardniała na kamień. Pada kapryśnie, a jedna burza niewiele znaczy. Deszczowe chmury jak zaczarowane podążają na północ lub zatrzymują się nad Alpami. Jeśli już dojdą do Odry, to tracą impet.
Wody potrzebuje przyroda. W maju kiełkuje większość warzyw. Drzewa owocowe rozwijają liście. Zioła na łąkach stanęły w miejscu, czekając na deszcz. Póki co z kranów płynie woda. Jeśli nie nadejdą deszcze, to wkrótce zabraknie także tej ciepłej, tak obiecywanej przez polityków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?