Przystań pogodnej starości

Goście honorowi uroczystości 5-lecia DPS: m.in. wicedyrektor WPS UW Renata Szlachta, ks. gen. Andrzej Michałek, wiceprezydent Elżbieta Lęcznarowicz

DPS im. Władysława Godynia ma już pięć lat

8 września 2003 r. próg tego domu przekroczyli pierwsi mieszkańcy. Do Polski wróciło 46 rodaków z Kazachstanu. Wielu nie potrafiło już mówić po polsku. Specjalnie dla nich przygotowano program adaptacyjny: lekcje języka ojczystego, lekcje historii i wiedzy o społeczeństwie. Dziś bez trudu porozumiewają się w języku polskim, ale charakterystyczny rosyjski zaśpiew wciąż słychać na korytarzu.
DPS przy ul. Sołtysowskiej jest wyjątkowy. Ufundowany przez znanego filantropa Władysława Godynia, dziś nosi Jego imię. Wyjątkowy jest także dlatego, że użyczył dachu nad głową repatriantom ze Wschodu. Obecnie mieszka ich przy ul. Sołtysowskiej 33. Ponad trzydziestu pozostałych pensjonariuszy pochodzi z Krakowa i okolic.
- DPS nie jest miejscem, gdzie powinno się spędzać starość. Ale skoro tak się potoczyły losy wielu naszych mieszkańców, niech będzie to dom pogodnej starości - mówił podczas uroczystości zorganizowanej z okazji 5-lecia dyrektor DPS Marek Janda.
Pogodę, poczucie wdzięczności, serdeczność w tym szczególnym dniu czuło się na każdym kroku. W 5. rocznicę otwarcia domu dla osób starszych i niepełnosprawnych dziękowano przede wszystkim nieżyjącemu od trzech miesięcy fundatorowi domu - Władysławowi Godyniowi, za wsparcie dziękowano także władzom miasta, województwa, MOPS-owi. Na uroczystość przybyła m.in. wiceprezydent Elżbieta Lęcznarowicz, wicedyrektor Wydziału Polityki Społecznej UW Renata Szlachta, ks. gen. Andrzej Michałek z Centrum Fatimy.
Dom użycza dachu nad głową potrzebującym i bezradnym, ale liczy też na pomoc innych, tak jak głosi motto witające wchodzących:
"Pomagać komu możemy - to nasza odpowiedzialność.
Korzystać z pomocy wszystkich - to nasza nadzieja" EP
FOT. EWA PIŁAT