MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja w Beskidzie

DW
Decyzją zarządu klubu z funkcji tej został zwolniony Włodzimierz Strzelec, który przez ostatnich 30 lat prowadził różne drużyny piłkarek ręcznych.

PIŁKA RĘCZNA. Od czwartku zespół szczypiornistek MKS Beskid pozostaje bez trenera

Przed nim równie wielką postacią w sekcji piłki ręcznej 101-letniego Beskidu był zmarły przedwcześnie Franciszek Wolak.

W oficjalnym komunikacie, podpisanym przez prezesa MKS Beskid Tomasza Michałowskiego czytamy:

"Zarząd Międzyszkolnego Klubu Sportowego Beskid Nowy Sącz w dniu dzisiejszym tj. 17 czerwca podjął uchwałę o zwolnieniu z funkcji trenera pierwszego zespołu piłki ręcznej pana Włodzimierza Strzelca. Zarząd składa podziękowanie panu Włodzimierzowi Strzelcowi za prowadzenie zespołu w sezonie 2009/2010, a przede wszystkim za pracę na rzecz klubu przez 30 lat. Z pracy w klubie zrezygnowała pani trener Krystyna Cięciwa. Zarząd rezygnację przyjął. Nowego szkoleniowca drużyny seniorek poznamy w poniedziałek. Wcześniej poznają go zawodniczki".

- Od pewnego czasu nie działo się w klubie najlepiej - mówi były już trener Beskidu Włodzimierz Strzelec. - Rozmawiałem o tym z prezesem w poniedziałek. Powiedziałem, co jest nie tak. Porozmawialiśmy i na tym się skończyło. Natomiast fakt zwolnienia mnie wywołał u mnie bezgraniczne zdziwienie. Jak można kogoś zwolnić, jeśli ten ktoś nigdy nie był na etacie? Od "zawsze", tak jak wcześniej Franek Wolak, pracowałem społecznie, podobnie inni trenerzy. Przez te wszystkie lata, niemal każdą sobotę i niedzielę, nie licząc dni powszednich, spędzaliśmy z zawodniczkami na treningach i meczach. Nikt nigdy za to nie brał pieniędzy. Docierają teraz do mnie różne dziwne informacje, ale na razie nie będę ich komentował. Przez wszystkie ostatnie lata biuro i siedziba klubu znajdowały się u mnie, w Szkole Podstawowej nr 18, którą kierowałem. Beskid liczy przeszło 100 lat i jest stowarzyszeniem znanym i cenionym w Polsce. Jestem przekonany, że przetrwa obecne zawieruchy. Żal mi jedynie zawodniczek. To są w większości dorosłe kobiety i trzeba się z nimi liczyć, tym bardziej, że one też grają bez finansowych gratyfikacji.

Zakończony niedawno sezon nie był dla seniorek Beskidu szczególnie udany. Sądeczanki nie zdołały utrzymać się w I lidze, zajmując w niej ostatnie miejsce. Otworzyła się jednak szansa na pozostanie w tej klasie rozgrywkowej, bowiem jedna z drużyn wycofała się z rywalizacji. Zdaniem strzelca nikt z zarządu klubu nie zdążył na czas załatwić formalności w Polskim Związku Piłki Ręcznej, gdzie trzeba było wpłacić 3000 zł wpisowego oraz 1300 zł zaległych składek. Dzisiaj sprawa jest już nieaktualna, bowiem ustalono kalendarz rozgrywek I ligi kobiet, bez uwzględnienia w nim Beskidu. Zastąpi go inny zespół z Nowego Sącza - Olimpia/Sądeczanin.

O ustosunkowanie się do wypowiedzi Włodzimierza Strzelca zwróciliśmy się do prezesa Beskidu Tomasza Michałowskiego. Oto jego stanowisko:

- Podczas mającego miejsce 14 czerwca spotkania zaprosiłem trenera do udział w obradach zarządu klubu, spotkałem się jednak z odmową. Poinformowałem więc pana Strzelca o planach związanych z jego osobą. W sezonie 2009/10 prowadzona przez trenera Strzelca drużyna Beskidu poniosła 16 porażek przy zaledwie dwóch zwycięstwach i właśnie brak wyników sportowych był jedynym powodem odwołania szkoleniowca z jego stanowiska. Mija się on z prawdą, utrzymując, że nie otrzymywał z klubu wynagrodzenia. Tylko z dotacji na rok 2010 przeznaczyliśmy na nie 20 tys. zł. Zaś co do rzekomego niedopełnienia formalności przy zgłaszaniu zespołu do rozgrywek I ligi, to 27 maja drogą pocztową, faksem oraz pocztą elektroniczną przekazaliśmy do ZPRP informację o gotowości przystąpienia do rywalizacji w tej klasie. Byliśmy jednak zespołem rezerwowym, mogącym liczyć na pierwszoligowe szlify tylko w przypadku, gdyby papierkowych formalności nie dopełniła drużyna z Jarosławia, która wyprzedziła nas w tabeli. Klub ten wywiązał się ze swych powinności i to on zagra w I lidze. Przypomnę na zakończenie, że Beskid występował w tej klasie nie w wyniku sportowego awansu, lecz tylko dlatego, ze z rozgrywek wycofał się zespól Sośnicy Gliwice - powiedział nam Tomasz Michałowski.
- Mogę tylko raz jeszcze zapewnić, że od 1 września 2009 r. nie otrzymałem z klubu ani złotówki wynagrodzenia, a 20 tys. zł, o których wspomina prezes Michałowski do klubu jeszcze nie wpłynęło. Przyjmując wyzwanie gry w I lidze liczyłem się z tym, że czeka nas szalenie trudne zadanie, na co potwierdzeniem są wywiady prasowe, których wówczas udzielałem. Drużyna była osłabiona kadrowo, została gruntownie odmłodzona, co znalazło przełożenie na uzyskiwane przez nią wyniki. Jeśli zarząd chce zmian w klubie, proszę bardzo. Może rzeczywiście zespołowi potrzebny jest nowy szkoleniowiec. Życzę mu wszystkiego najlepszego - odpowiedział Włodzimierz Strzelec.

Wedle posiadanych przez nas informacji, nowym trenerem szczypiornistek Beskidu będzie Alina Niewiarowska-Magiera, najsławniejsza wychowanka nowosądeckiego klubu, wielokrotna w przeszłości reprezentantka Polski.

(DP), (DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski