Sowa wie kiedy jest odpowiedni czas na potomstwo

Jeden potomek jest zaplanowany na chude w pożywienie wiosnę i lato. Zaś szóstka piskląt przewidziana jest na tak zwane mysie lata. Wszystko zależy od gryzoni. Leśnych myszy i norników, które dominują w menu sowy. Drobne ptaki to tylko miły przerywnik w diecie. Im większa dostępność pokarmu tym więcej jaj w gnieździe. Przy głodowych latach wysiłek włożony w wyprodukowanie i wysiadywanie jaj nie ma sensu. Młode i tak zdechną. Zaś przy mysiej hossie, można poszaleć.

Teraz pytanie: skąd i jakim sposobem sowy potrafią wybrać właściwą strategię? Zwykle mysia górka lub dołek, są widoczne już w jesieni. W bukowych lasach czas obfitości w ofiary następuje tuż po obfitym owocowaniu bukowych orzeszków. Bogata w białko i tłuszcze dieta sprzyja płodności. Gryzonie mnożą się jako szalone. Można wykarmić pisklaki już na początku zimy i spokojnie doczekać lata. Buki dobrze owocują co parę lat. I co zatem idzie, sowy plastycznie planują prokreację.

Pomiędzy czasem obfitości są lata chude. W bukowe orzeszki, myszy i młode sowy. Puszczyki już pohukują miłośnie na miejskich plotkach i w parkach. To efekt miejskiej wyspy ciepła. Tak czy siak, sowy już wiedzą, ile jaj złożą w gnieździe za kilkanaście dni.