MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trójca mechaniczna i gra w dupaka

Redakcja
Prezes przemówił głosem premiera. Technicznego. Nic dziwnego, że z iPada 2. I tak oto prezes pojawił się w dwóch osobach. A przecież na pewno czuwał nad nim duchowo ojciec z Torunia, zatem – łatwo policzyć – trójca. A iPad – 2.

Wacław Krupiński: KULTURAŁKI

Nic dziwnego, że inny polityk, co to od dawna jest w sojuszu – z bon motami – od razu rzecz docenił uwagą, że prezes wykonał istotny krok: do "Człowieka z żelaza” i "Człowieka z marmuru” dodał "Człowieka z tabletu”. I dobrze, skoro już zafundowaliśmy naszym orłom z Wiejskiej – bodaj jako jeden z nielicznych krajów Europy – takie urządzenie, niech daje efekty. Może nawet film kiedyś powstanie. Już trzeci. "Boh trojcu lubit”. Na razie mamy tylko słabe kino akcji. Nudnej. Jałowej. Przewidywalnej. Nie sztuka włączyć tablet, trzeba jeszcze umieć liczyć. Choćby do 231. Ale prezes woli liczyć na cud. Przy pomocy papy z miasta pierników. Czy też przy pomocy piernika z miasta ojca Rydzyka.

I tak zabawa trwa. Niewiele wcześniej fundowano nam inną: jest Gowin, nie ma Gowina, jest Gowin, nie ma Gowina. Oczywiście, kto się bawił, to się bawił, kto miał nadzieję, to miał nadzieję. Mnie łaska nadziei nie była dana. Tusk, jaki jest, każdy widzi, ale nie na tyle jest, by robić z Gowina męczennika. Przypomniało mi to niegdysiejsze szpanerskie lusterka z trójwymiarowymi zdjęciami roznegliżowanych kobitek na odwrocie. Pochylało się fotkę i panienka to miała stanik, to nie miała stanika, miała stanik, nie miała stanika. Ileś lat później już żartów nie było; "wejdą, nie wejdą, wejdą nie wejdą...”, co upamiętnił w piosence Tadeusz Ross. Ale to pamiętają tylko co bardziej dorośli oraz oczywiście tzw. historycy IPN-u, bo oni pamiętają wszystko, nawet dzieciństwo – rodziców. Tacy to historycy.

Mamy więc nadal i Gowina, i związki partnerskie, i Tuska. Ze związkami partnerskimi akurat problemu żadnego nie mam – od dawna głoszę "nieważna płeć, ważne uczucie”. Ale z premierem Tuskiem problem mam. I mógłbym parę rzeczy powiedzieć. I to nie na podstawie wiedzy czerpanej jedynie "ze środków masowego przekazu”. A profesorowi Zbigniewowi Nęckiemu, psychologowi społecznemu z Instytutu Ekonomii i Zarządzania UJ wystarczała, by na łamach jednego z tabloidów ferować opinie i rzucać epitetami na temat Katarzyny W., zwanej mamą Madzi. Tego, co drukowano, jak przyznał się Agnieszce Kublik w "GW”, nawet nie czytał.

Coś się dzieje z uczonymi. Inny profesor UJ, ks. Franciszek Longchamps de Berier, znawca prawa rzymskiego, nabzdurzył z kolei na temat dzieci poczętych metodą in vitro. A potem w rozmowie z "Rzeczpospolitą” dziwił się, że jego wypowiedź, którą, dodajmy, zaraz podważyli genetycy, wywołała tak wielkie oburzenie. I medialną lawinę. "Przebiłem chyba mamę Madzi, prawda?” – rzucił ksiądz profesor niby żartem, ciesząc się, że "jest wszędzie”, że czyta o sobie na największych portalach. Widać wybiórczo czytał, stąd radość. Ale z tym nazwiskiem Dodą i tak nie zostanie. Ani Gołotą.

I tak trwa ta polska zabawa w dupaka (bo na pewno nie "w salonowca”). Jedni się pochylają, inni się cieszą.

A propos pochylania; żona poszła prześwietlić kręgosłup. Odcinek szyjny. Po zrobieniu dwóch zdjęć w pozycji wyprostowanej, okazało się, że dwa kolejne, tzw. czynnościowe, już nie są opłacane przez NFOZ. I tak, zrobiwszy pół kroku do przodu i pochyliwszy głowę, poddawała się rentgenowi już za 50 zł. Gdyby nie chodziło o żonę, dodałbym, że ktoś ją (w lekkim pochyleniu) wydymał na 50 zł.

Jak to śpiewał Leszek Wójtowicz? "A jedyny z tego morał – baju baju – będziesz w raju /Baw się dalej do oporu – najwspanialszy w świecie kraju”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski