Załóżmy, że mamy do likwidacji 50 tysięcy pieców węglowych. Jeśli każdy z nich ma moc 15 kilowatów, to będziemy potrzebować około 750 megawatów dodatkowej energii przez sześć miesięcy w roku. Jeśli tylko 30 tysięcy, to 450 megawatów.
W postaci gazu ziemnego, ciepła z elektrociepłowni czy energii elektrycznej. Plus dodatkowa infrastruktura przesyłowa. Póki co, trwa inwentaryzacja dymiących palenisk. Póki co, nikt nie wie, ile energii i w jakiej postaci trzeba będzie doprowadzić do wielu miejsc w mieście. I ile to będzie kosztowało.
O ile pamiętam, taka prognoza nazywa się studium wykonalności. Studium wykonalności to najważniejszy etap każdego poważnego przedsięwzięcia. Zgodnie z regułami sztuki wykonany przed rozpoczęciem inwestycji. Szczególnie w mieście pełnym zabytków. Tymczasem jedyną pewną rzeczą jest termin wprowadzenia zakazu palenia węglem. Czas płynie. Nieubłaganie. Oby moc była z nami!
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?