Zbiornik ma wiele funkcji, ale nie ma wśród nich funkcji rekreacyjnej. Jest za to zaopatrzenie w wodę aglomeracji krakowskiej. Z czterech ujęć wody z których ta korzysta, ujęcie w Dobczycach jest najmłodszym, ale największym i najważniejszym, wręcz o znaczeniu strategicznym. Bo z tego ujęcia można zaopatrywać nie tylko obszar, który jest do niego na stałe przypisany, ale w razie potrzeby także inne, na co dzień zaopatrywane z innych ujęć, natomiast te ujęcia nie są w stanie zasilić obszaru przypisanego do ujęcia z Raby.
Drugą jego podstawową funkcją jest ochrona przeciwpowodziowa.
Czy te funkcje da się pogodzić z wykorzystaniem go dla rekreacji?
O tym dyskutowano na konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne „Porabie” z Dobczyc. Powstało ono w lutym tego roku i za cel stawia sobie promocję otoczenia Zbiornika Dobczyckiego.
Nie była to pierwsza konferencja temu poświęcona. Niespełna trzy lata temu poprzedni wojewoda Józef Pilch w Dobczycach zapewniał samorządowców, że jest co do tego absolutnie przekonany i apelował „róbmy to szybko”. Była wtedy mowa o białej flocie na Zbiorniku.
Żaglówki na Zbiorniku nie pojawiły się. To samo dotyczy możliwości wędkowania i pływania w nim.
Wójt Sieprawia Tadeusz Pitala przypomina, że mieszkańcy czekają na to już 30 lat, czyli odkąd powstał Zbiornik. - Liczę na to, że stanie się to w przyszłości i jestem pewien, że powinniśmy robić wszystko, żeby służył nie tylko jako źródło wody pitnej. I nie tylko Krakowowi, ale naszym gminom także - mówił dodając, że gminy wywiązały się z tego co leżało w ich gestii, a więc skanalizowania terenów wokół Zbiornika.
Dr Tadeusz Bochnia, zastępca dyrektora produkcji Miejskiego Przedsierpniowa Wodociągów i Kanalizacji w Krakowie, a zarazem długoletni samorządowiec gminy Dobczyce i powiatu myślenickiego, mówił o tym, że wysiłek gmin nie poszedł na marne, bo ograniczył się dopływ biogenów (związków azotu, fosforu i węgla) do Zbiornika. Ale to nie znaczy, że ich w nim nie ma. Są i wywołują zakwity sinic, także potencjalnie toksycznych.
- Problem nie jest wydumany, ale całkiem realny. Mamy jednak odpowiedni potencjał technologiczny, żeby nie dopuścić do jakiegokolwiek zagrożenia dla mieszkańców Krakowa - mówił dodając, że jednym ze sposobów na ograniczenie ryzyka są strefy ochronne.
Dziś są wyznaczone trzy: ochrony bezpośredniej, ochrony pośredniej I rzędu i ochrony pośredniej II rzędu. One determinują to, co można, a czego nie można robić na Zbiorniku i wokół niego. W 2012 roku, właśnie na wniosek MPWiK, wyznaczono nowe strefy, które dały gminom nieco większe możliwości działania jeśli chodzi o wykorzystanie otoczenia Zbiornika.
Pozwoliło to np. gminie Dobczyce zaprojektować np. ścieżkę prowadzącą od bramy miejskiej do zamku wzdłuż murów (od strony południowej). Zaprojektowano też wieże widokowe, ścieżki pieszo-rowerowe wokół Zbiornika, ale i tu gminy napotkały na problemy. I to nie ze strony zarządcy Zbiornika, ale rynku. Teraz bowiem okazuje się, że nie są w stanie rozstrzygnąć przetargów i wykonać tych zadań, bo oferty firm są znacznie wyższe niż to co gminy są w stanie wydać.
Żeby można było wykorzystać jeszcze bliższe otoczenia Zbiornika, albo nawet sam Zbiornik konieczna byłaby kolejna zmiana stref ochronnych. Ale to wymaga badań oceny ryzyka.
Poza tym, o czym mówiła Kataryna Biegun reprezentująca Wody Polskie, trzeba też pamiętać o jego funkcji przeciwpowodziowej i ograniczeniach, jakie się z tym wiążą - Ta funkcja zbiornika nie pozwala utrzymać tafli wody na jednym poziomie. To bardzo duże wyzwanie dla gminy, która by chciała na przykład zagospodarować ten teren na plażę - mówiła.
Dr Bochnia radzi na razie warto poczekać na dokończenie tego co jest już rozpoczęte. - Kładka, ścieżki rowerowe, które w zimie mogłyby służyć amatorom narciarstwa biegowego, myślę, że będzie to ciekawy produkt turystyczny, a jeżeli dodamy do tego bazę noclegową i gastronomiczną to już będzie duży sukces - mówi.
Tu spotkasz bielika i czaplę nadobną...
raj dla obserwatorów ptaków. Zbiornik Dobczycki jest znany - i to nawet za granicami Polski - jako doskonałe miejsce do obserwacji ptaków. Spotkać tu można ok. 230 gatunków, w tym tak rzadkie jak nur białodzioby, bielik i czapla nadobna, rybołów. Za sprawą Michała Barana, biologa, którego pasją jest obserwowanie ptaków (na na co dzień jest sekretarzem gminy Siepraw) Zbiornikowi Dobczyckiemu został poświęcony jeden rozdział w wydanym w Szwecji (w języku angielskim) przewodniku „Birding in Poland”. Znalazł się tam w doborowym towarzystwie, bo wśród takich miejsc jak dolina Biebrzy czy rozlewisko Warty.
Co z rejsami edukacyjnymi?
O potrzebie ich regularnego organizowania mówił burmistrz Dobczyc Tomasz Suś. Dziś statek „Kraków” pływa po Zbiorniku, ale nie ma wyznaczonych stałych dni i godzin. MPWIK rozważa zmianę tego i organizowanie ich regularnie. Not. (KAR)
WIDEO: Trzy Szybkie. Ks. Isakowicz-Zaleski: Alarm dla Kościoła. Odpływ wiernych, brak powołań
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?