Kaczki dziwaczki to nie fikcja, lecz ptaki z krwi i kości

FLESZ - Opłata cukrowa to miliony dla państwa

Kaczki dziwaczki to nie fikcja, lecz ptaki z krwi i kości. Pierwszy z nich to krzyżówka. Najpospolitszy ptak nad wszelakimi wodami. Także kompletnie zanieczyszczonymi ciekami, które kiedyś nosiły nazwy strumieni. Z czego żyją w pobawionej życia wodzie trudno dociec. Do tego są ptakami wpół oswojonymi. Praktycznie na stałe przywiązane do karmiących je regularnie ludzi. W odpowiedniej porze i miejscu cierpliwie czekają na porcje chleba. Dziwny ptak, nieprawdaż?

Następne dziwadło zwie się gągołem. Dziwactwo polega na nietypowym miejscu, gdzie buduje gniazdo. Wszystkie zwyczajne kaczki mieszkają nad wodami. I tam budują gniazda. Gągoł to dziwak: szuka dziupli. Musi być na tyle duża, by pomieścić kilogramową samicę z kilkoma jajami. Czasem trafi się porzucona dziupla dzięcioła czarnego. Innym razem wypróchniała wierzba. Bywa i tak, że odpowiednia kwatera leży kilometr od najbliższego jeziora. I kilka metrów nad ziemią.

Teraz najciekawszy fragment historii. Tuż po wykluciu kaczuszki wyskakują z dziupli. I człapią do wody. Na własnych kaczych łapkach. Dzięki kilku wynalazkom ryzykowny skok z wysokości zwykle uchodzi im płazem. Z długim spacerem różnie bywa, ale los gągoła zależy od ilości dużych dziupli. Ornitolodzy bardzo im pomagają wieszając specjalne skrzynki blisko wody. A propos, kilka gągołów spotkałem nad rozlewiskami Dunajca. Fajne dziwaczki.