Na źdźbłach trawy wisiała pajęczyna naszpikowana świetlikami i iskrzykami. Ot, małe rozczarowanie, choć między nami mówiąc, na żadne skarby nie liczyłem...
To były nasze jedyne świecące owady. Na spodzie odwłoka niepozorne chrząszczyki długości pięciu milimetrów posiadają rodzaj latareczki. Takimi samymi urządzeniami dysponują samice, które natura pozbawiła zdolności lotu. Obydwie płcie wysyłają sobie świetlne sygnały z wezwaniem na miłosną schadzkę. I tu był początek tragedii.
Pierwszy samiec wpadł w sieci pająka, gdzie został szybko uśmiercony. Zgon nie spowodował zgaszenia latarni, która przyciągnęła następnego owada. Potem kolejnego i kolejnego. W sumie ofiarami błędnych sygnałów padło dziewięć owadów.
Z oddali wyglądały niczym diamentowy naszyjnik. Pająk musiał być w siódmym niebie. Obfita kolacja bez większego wysiłku. Co ciekawsze, martwe świetliki emitowały światło jeszcze pół dnia po utracie życia. Cóż za znakomita technologia!
- Szymborska, Mrożek i Wajda. Znani ludzie na krakowskich ulicach
- Te dzikie zwierzęta żyją w Krakowie [ZDJĘCIA]
- TOP10: Zaskakujące domowe sposoby na oparzenia słoneczne
- Budowa zakopianki przeszła ważny test. Kiedy otwarcie?
- Krakowianka łamie prawa grawitacji i... podbija internet
- Sprawdź 10 sposobów na walkę z upałem!
Wojciech Kossakowski - 3 konkrety dla WiM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?