Powiat miechowski. Wciąż usuwają skutki ulewy i gradobicia

FLESZ - Rachmistrzowie ruszyli w teren. Trwa Narodowy Spis Powszechny

- Mieszkańcy składają wnioski, dotyczące zarówno szkód w budynkach mieszkalnych, czyli głównie uszkodzonych przez grad dachów, jak i w uprawach rolnych – mówi Małgorzata Żabińska, kierownik Wydziału Spraw Obywatelskich i Zarządzania Kryzysowego UGiM w Miechowie.

Najwięcej wniosków, 31, wpłynęło pierwszego dnia, potem ich liczba stopniowo malała. W sumie szkody w budynkach zgłosiło około 70 osób, przy czym za najbardziej poszkodowane Państwowa Straż Pożarna uznała 26 rodzin.

- Najgorsza sytuacja była tam, gdzie grad uszkodził dach, a ulewa spowodowała zalanie części mieszkalnej – mówi kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miechowie Robert Gądek.

Najbardziej poszkodowani przez gradobicie zostali mieszkańcy Podleśnej Woli oraz Pstroszyc. To stamtąd spłynęło najwięcej wniosków o pomoc, które są na bieżąco weryfikowane i przesyłane do Urzędu Wojewódzkiego. Wielkość pomocy będzie zależała od skali zniszczeń oraz rodzaju pokrycia dachowego, które zostało uszkodzone (wątpliwości dotyczą jedynie azbestu). W skrajnych przypadkach, gdy uszkodzona zostałaby więźba dachowa budynku, może to być nawet kwota do 100 tys. zł.

- W naszej gminie takich przypadków nie stwierdziliśmy, ale są wnioski opiewające na 20 tysięcy – mówi Małgorzata Żabińska.

Podczas nawałnicy z 24 czerwca zanotowano 79 poważnych uszkodzeń dachów i budynków mieszkalnych, z czego w gminie Miechów - 34, Charsznicy - 21, Książu Wielkim - 11, Słaboszowie - 9, Kozłowie - 4. Ponadto uszkodzone zostały cztery dachy na budynkach gospodarczych, a woda zalała 15 posesji (Gołcza - 6, Charsznica - 5, Kozłów - 4). Ucierpiało 5 drzew. Grad uszkodził też panele słoneczne, samochody, zniszczył uprawy.

W niedzielę na terenie powiatu gościli wojewoda małopolski Łukasz Kmita oraz wicemarszałkowie Sejmu i Senatu – Ryszard Terlecki i Marek Pęk, którzy oglądali wyrządzone szkody i rozmawiali z poszkodowanymi.