Wszystko po staremu

Dodam, iż rachunek za ową godzinę będzie raczej słony. Personalnie prawie każdy z nas przez kilka najbliższych dni będzie odczuwał lekkie bóle głowy i ogólną dezorientację. To są skutki brutalnego przestawienia wskazówek na zegarze biologicznym.

Na wyższym, powiedzmy krajowym i międzynarodowym poziomie nastąpi zamieszanie w rozkładach jazdy. Wyrazy współczucia dla tych, których zmiana czasu zastanie na pokładzie samolotu czy pociągu. Systemy informatyczne nieco zwolnią, co może niemile zaskoczyć osoby dokonujących płatności przez internet. Krótko mówiąc, kolejne ogólnoeuropejskie zamieszanie, które nie przekłada się na najmniejsze oszczędności energii.

Zmianę czasu wymyślono w czasach, gdy ludzie wstawali i zasypiali razem z kurami, zaś wieczory rozjaśniali świeczkami. Wówczas manipulacje czasu były opłacalne. W czasach elektryczności już nie, co dobitnie wyrazili Europejczycy w ankiecie ogłoszonej ongiś przez Komisje Europejską. I co? I nic. Trwają konsultacje, dyskusje, uzgadnianie stanowisk.

Czyli wszystko zostaje po staremu.