Rozpędzone wiatry kręcą łopatami prawie bez przerwy. Prawie, nie znaczy zawsze, ale o tym za chwilę. Kolejnym elementem energetycznych puzzli jest wąski kształt Półwyspu Jutlandzkiego. Od każdej farmy wiatrowej do odbiorców jest bardzo blisko. Znikome straty na przesyłach i prosta dystrybucja.
Gorzej mają Niemcy. Rzut beretem od Duńczyków, ale bogate w wiatr wybrzeża od uprzemysłowionego południa dzieli tysiąc kilometrów. Zaniedbali budowę linii przesyłowych i nadmiar prądu przesyłają przez Polskę. Nadwerężone kable grożą blackoutem, czyli totalnym brakiem prądu. Miotają się pomiędzy obfitością i posuchą.
W całym interesie jest jeden haczyk: wiatrom nie można ufać. Bezwietrzna pogoda wymaga natychmiastowego uruchomienia konwencjonalnych elektrowni. Zielona energia, to mimo wszystko biznes wysokiego ryzyka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?